powiem Wam że Emila śpi mało i doba mi się skurczyła bardzo...
już kilka osób pytało mnie kiedy ja to robię... a więc kosztem sprzątania i snu te moje malowańce powstają :))) Emilce nie kradnę czasu bo Ona sobie nie pozwoli...
właśnie i tu mam pytanie do mam które mają (miały i pamiętają) takie 2 latki (Emi w lutym skończy 2 lata) czy Wasze dzieci też się same nie bawią??? Emila do tego stopnia że jak chcę przyprawić zupę to już jest krzyk, płacz i obraza bo nie ONA jest w centrum uwagi...
jak tego oduczać??? wszelkie porady z chęcią poczytam :)
taca mała
tą pocztówkę zrobiłam dla siebie :))
pozdrawiam ciepło :)))))
p.s. Witam nowo tu przybyłych serdecznie :)
Wzdycham do tej tacy, wyszła wyjątkowa:). Obrazek też cudny - świetna dekoracja:).
OdpowiedzUsuńMoja Basia ostatnio zajmuje się książeczkami i pasjami je przegląda;), a poza tym to cały czas siedziałaby na rękach!
buzi:)
tacę chyba na srebrnej agrawce wystawię :P
UsuńEmi też książki z chęcią ogląda ale u mnie na kolanach ...
świetne prace :)
OdpowiedzUsuńa co do Emi niestety nie znam sposobu ;)
pozdrawiam
Ag
Martuś musisz podejść do Emilci wytłumaczyć, że masz swoje obowiązki i robić swoje. Emilcia będzie płakać ba będzie bardzo płakać ale z biegiem czasu się przyzwyczai. Na początku aż kroi się serce bo sobie myślimy wyrodna matka bo nie reaguje na płacz dziecka ale potem będzie coraz lepiej. U mnie przynajmniej pomogło. Moja Weronika od 3 lat sama się bawi a teraz mnie naśladuje i robi swoje arcydzieła (ma już 5 lat) więc może z Emilcią się też uda.
OdpowiedzUsuńTaca świetna
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
No właśnie - o to mi chodzi, tylko ja to ubrałam w za dużo słów ;)
UsuńTaca ślicznie ci wyszła!
OdpowiedzUsuńTe butki świetne, będzie pięknie obrazek wyglądać na ścianie:)
Miłego dnia
:)))
tace zawsze podziwiam i chwale ale pocztowka mnie powalila,,SWIETNY POMYSL,,
OdpowiedzUsuńTaca sliczna ja zwykle♥
OdpowiedzUsuńa co do Emilki- napisałbym dokładnie to co Joanna Lesik powyżej: wytłumaczyc i konsekwentnie stosować- ja zawsze mówiłam ( mowie)- muszę cos zrobic, jak bedziecie mi przeszkadzać, to jedyny efekt będzie taki, że będe robic to dłużej... wiem , że Emi jest mała, ale pomyśl sobie, jaka jest konsekwenta... można by się uczyć tej konsekwencji ( która nazywamy często uporem) od naszych pociech...
całuski i powodzenia.
PS. 2 lata to ten okres, kiedy dziecko już zaczyna dostrzegac świadomie swoją władzę i ja wykorzystywać. Nie daj się!!!
Piękne te Twoje prace. Może Twoja córcia wchodzi w bunt 2-latka? Walczy o swoją pozycję? Z doświadczeń koleżanek wiem, że tu ważna jest konsekwencja i asertywność.
OdpowiedzUsuńTaca przepiękna - wszystko co robisz jest bardzo udane.
OdpowiedzUsuńNo śliczne Twory!!! Taca jest przepiekna!!!!
OdpowiedzUsuń2 latka to jeszcze malutka, dużo uwagi potrzebuje, ja w tej kwestii miałam odrobinkę łatwiej bo mam bliźniaczki, one bawiły się ze sobą, ale w wieku 2 lat to jeszcze się mocno tłukły ;) kiedy skończyły 3 latka, zrobiło się jakby lżej ;)
A bajeczki lubi oglądać, moje to kinomanki ;)
Powodzenia i pozdrawiam
Ja Mialam I mam podobny problem z hania ona tez do tej pory Nie potrafi sie sama bawic chyba ze na chwile albo gdy daje Jej swobode czyli Jak moze sama malowac farbami albo rekoma:) wtedy ma radoche I juz Jej Nie jestem potrzebna. Ale gdy Mialam problem z pogodzeniem obowiazkow domowych z zabawianiem Jej to poprostu zaczelam angazowac Ja we wszystko, do tej pory ma wielka radosc gdy wolam Ja do przyprawienia zupy. Teraz hania nie chodzi do przedszkola Bo chora I jestesmy razem 24h a ona ma etap zabawy w lekarza wiec mozesz sobie wyobrazic co mam w domu
OdpowiedzUsuńKolejna śliczna taca :)
OdpowiedzUsuńA co do dwulatek i samodzielności, to moja akurat od najmniejszej maleńkości potrafiła się sobą zająć przez stosowną do wieku chwilę ;) Tzn. jak miała parę miesięcy to 10-15 minut mogła bawić się łapkami (a potem jak już chwytała to grzechotkami) w leżaczku - można było nawet obiad zjeść! Czasami ;) Teraz jako prawie-trzylatka spędza mnóstwo czasu bawiąc się sama, a jako dwulatka też umiała się bawić sama, ale to tak z pół godziny-40 minut z tego co pamiętam. Taka natura z jednej strony, a z drugiej od dawna powolutku ją coraz bardziej usamodzielniałam, mówiąc że teraz muszę zrobić obiad albo teraz się kąpię i nie mogę jej czegoś podać, dopóki się nie wytrę, prawda? I ona to kupuje lepiej lub gorzej, ale generalnie kupuje. Tzn. jak ja to mówię, bo jak przyjdzie babcia, to jest jej w 100% - wie że z babcią jest łatwiej niż z mamusią :)
Generalnie proponuję małymi kroczkami: dwulatek już sporo kuma, więc można wytłumaczyć że za chwilę, bo teraz mamusia maluje i nie wolno jej przeszkadzać :) Najwyżej trochę popłacze, a potem zrozumie że takie jest życie. Może to brzmi okropnie, ale uważam że należy dzieci wychowywać, a nie dbać tylko o to, żeby nie płakały. Dzieci płaczą, my się wkurzamy wewnętrznie - inna reakcja, ale chodzi o to samo - naukę godzenia się z losem. I im wcześniej się tego nauczą, tym lepiej dla nich, bo przecież o ich dobro tu chodzi. Bo to jest dobre dla dziecka, jak matka nie jest wykończona i jak może się zająć sobą: wtedy nie tylko jest pogodniejsza, co dziecko odczuwa, ale też dziecko ma większą frajdę, jak już mamusia ma czas te puzzle razem ułożyć :)
Się rozpisała, a z tego bełkotu pewnie i tak się nie da nic zrozumieć... ;)
Emila chyba od początku nie umiała sama się zabawić ... nawet jako niemowlę - trzeba było z Nią się bawić i gadać gadać gadać... może taki typ??
Usuńale biorę się za to bo naprawdę na głowę mi już weszła i robi co chce ... ze mną :/
cmok
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńEmila pyta w koło "to jest?" nawet jak wiec co to jest... kręcić w kółko też to robi...
Usuńnad moją konsekwencją muszę popracować ale mam zadanie utrudnione bo M. pracuje w domu i jak Emila tak WYJE a on ma np konferencje ... to już ciekawie nie jest...
zabawiam ją czym mogę (ciastolina u nas była na dość długo konikiem) ...
angażuję w pracę ze mną ale jednak np. smażyć kotlet z Nią się boję ...
a najgorsze jest to że Ona nawet rządzi gdzie ja mam siedzieć hehe zabieram się za siebie i za Nią bo Nas sterroryzowała :)
Oj tak do dziela Bo niedlugo zamiast wlosow bedziesz miala na glowie co innego:) a wogole zapomnialam napisac ze twoje tace sa cudne I tez chce taka jedna
UsuńTaca śliczna, ale pocztówka mnie oczarowała.Cudna!!
OdpowiedzUsuńCo do małej panny Emilki to zaczyna się Wam ciężki okres, nie czarujmy się obok buntu nastolatka bunt 2latka jest chyba drugim "trudnym" okresem dla rodzica. U nas było tak jak u ciebie cały czas byłam / jestem z Zosia w domu i gdyby nie tak jak piszą mamy powyżej konsekwentne postępowanie z dzieckiem to małą weszła by mi na głowę. Zaczęłam uczyć się od mojej córki mówienia "nie" :p takie dzieci bardzo szybko łapią na ile sobie mogą pozwolić, u nas dochodziło nawet do tego, że spokojnie nie mogłam zjeść bo mnie ciągała, że mamo chodź, tłumaczyłam, prosiłam, mąż się też włączył do przekonywania, że teraz siedzimy przy stole i jemy wszyscy razem a później mamusia albo tatuś się z Tobą pobawią.powoli się dawała przekonać jak widziałą, że wycie (dosłownie) nas nie wzrusza. A jeśli chodzi o chwilę dla siebie to polecam wymyślić jej jakieś absorbujące zajęcie niestety na kilka minut bo się zaraz znudzi taki wiek, ale u nas np. jak chcę coś ugotować to małą jest ze mną w kuchni i daje jej np. gąbki zmywaki (nowe :p) i proszę, żeby zbudowała dla mnie wieżę, albo domek. Albo organizujemy bal dla lal biorę dużo misiów i lalek i proszę, żeby ich poczęstowała herbatką i ciastem, moja jest już starsza więc bez obawy że weźmie do buzi, daje jej też makarony w różnych kształtach (muszelki, świderki itd) do różnych kolorowych miseczek i ona się tym bawi, albo gra drewnianymi łyżkami na miskach... No i ja zła matka :p pozwalam oglądać mojej córce bajki (naszym znajomym nie mieści się to w głowie) ale to jest chwilka czasu dla mnie, a zasób słów naszej niespełna 3latki wszystkich wprawia w osłupienie :) Polecam też wodne kolorowanki potrafią zająć malca na chwilę, zwykłe też ale przy wodnych nie ma ryzyka arcydzieł na ścianie :p Ale się rozpisałam :) Życzę powodzenia :) Acha tak na pocieszenie czeka Cię też niebawem okres NIE, poźniej wiecznego pytania Dlaczego? Później irytującego biegania w kółko (fascynacja kręceniem się w głowie)....
Piekna taca i ta pocztówka wyszła Ci ślicznie...cuda jak zawsze!!!
OdpowiedzUsuńCo do zachowania Emilki...cóż moja Mania przestała spać w dzień jak skończyła 1,5 roku i właśnie będąc w wieku Emi wydaje mi się potrzebowała mniej uwagi niż teraz jak ma juz 3 latka, myślę że to wina przedszkola, bo tam zawsze bawi się z kimś, z dziećmi. Choć jak sobie przypomnę to faktycznie miałyśmy taki okres, może nie chodziło konkretnie o zabawę ale ogólnie ale o to być w centrum uwagi i była mama i tylko mama...czy da się tego oduczyć, nie wiem, każde dziecko jest inne i ma inne etapy...ja zawsze podsuwam jej coś do zabawy i szybciochem robie swoje, a że Marika szybko się nudzi nie mam zbyt wiele czasu. Ale jest coraz bardziej rozumniejsza i dociera jak mówię: pobaw się chwilkę sama jak skończę przyjdę i zbudujemy domek z klocków, to działa ale warunkiem koniecznym jest dotrzymanie słowa! Za to odkąd nie spi w dzień wieczorem usypia błyskawicznie i wcześnie więc mam chwilę na to czego nie udało się zrobić...
Oj masło maślane mi wyszło, hihihi;)
Buziaki dziewczyny;*
taca przepiekna!
OdpowiedzUsuńa i z przyjemnoscia przeczytalam komentarze na temat zabawy 2latka, moj pomponik 1,5 roku, troszke sie sam pobawi, ale najswietszy spokoj mam gdy wychodzimy z domu
w kryzysowych sytuacjach, gdy MUSZE COS ZROBIC wlaczam baje, ale nie wiecej niz w sumie 30min dziennie,
cenne uwagi!!!
podpisuje sie pod bialymi grochami!! zgadzam sie z nia w 100%
ale tak, jak wspomniala justynka, kazde dziecko jest inne..
i kazde dziecko potrzebuje uwagi, ale my tez mamy swoje obowiazki i sprawy i potrzebujemy odpoczac choc chwile
usciski, oby mala chodzila spac wczesniej wieczorem!!!
cudna taca! w temacie bawienia się nie pomogę jako mama bliźniąt. Moi bawią się sami, bo mają siebie, ale wszystkie dzieci znajomych jedynaki też podobnie się zachowują
OdpowiedzUsuńmam to szczęście, że Emilia bardzo dużo od małego bawi się sama. często do mnie podchodzi przytulić się, ale tylko na sekundę i leci do swoich zabawek. chyba, że jest zmęczona, wtedy tylko mama, więc Ci nie pomogę.
OdpowiedzUsuńzazdroszczę Ci kochana takiego stanu rzeczy :)))
UsuńJa tez...ale widocznie takie dziecko...Wiki jak była młodsza dużej się sama zabawiła niż teraz...mam wrażenie że im starsza tym gorzej...ewidentnie towarzystwa jej brakuje:P
UsuńKochana, zainicjuj zabawę, później wstań powiedz ze teraz musisz pobawić się sama a Emilka sama, starja się mówić jasnym i zrozumiałaym językiem. Nie reaguj na histerię ale na smutne zawodzenie tak, czyli zowu niczym zdarta płyta powtarzasz że musisz pobawić się sama a ona sama :) Życzę powodzenia! Łatwo ni będzie!
OdpowiedzUsuńCo do teoich prac... jak zawsze uwdza mnie pieknem ! Jestes mistrzynia :D
Taca i pocztówka przepiekne:))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczna taca, chętnie bym taką widziała w moim mieszkanku :)
OdpowiedzUsuńKolejne arcydzielo ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ostatnio miałam ci zadać to pytanie-Kiedy Martuniu znajdujesz czas na tworzenie tych wspaniałości?
OdpowiedzUsuńI proszę jak byś odgadła moje myśli.W mojej pracy w 2010 r.był boom na dzieci i urodziło ich się chyba z 9 w tym jedne bliźniaki,więc w tym roku wszystkie kończyły 2 latka i powiem ci żadne z nich nie daje swojej mamie spokoju.Wszystkie są absorbujące ale jest już lepiej i to też widzę po moim Kubie,że potrafi się zająć sobą przez jakiś czas,krótki,bo krótki ale jest to jakiś postęp np.obejrzeć sam bajkę,pobawić się autkami.Oczywiście nie ma takiej możliwości żebym zrobiła coś bez jego udziału,poczynając np.od przyszycia guzika,a kończąc na myciu okna.Musi swojej mamusi pomóc chociaż ona tej pomocy wybitnie nie potrzebuje.Ja Kube wychowuje sama więc on towarzyszy mi wszędzie,czy w pójściu do piwnicy czy w wytrzepaniu dywanu na trzepaku,niestety nie da się inaczej.Niektóre jednak rzeczy jest mi ciężko zrobić z pomocą mojego syna,np.czeka mnie uprzątnięcie szuflady z rachunkami,dokumentami ale z moim synem jako pomocnikiem jest to niestety nie wykonalne i szuflada już powoli się nie zamyka.Tak,że Martuniu będzie coraz lepiej,coraz więcej czasu mała zabawi się sama z sobą tylko nie wymagaj od razu cudów to będą małe kroczki.Ja jestem już zadowolona jak mogę rano w weekend poleżeć chwilę dłużej w łóżku,bo Kubuś pójdzie sobie sam do pokoju i te 5-10 minut pobawi się bez asysty mamy.
nie pomogę w kwestii dziecia bom zapomniała już ja to było ( mam stare dziecko), ale w tacy to ja się zakochałam i nie wiem kiedy ale kiedyś taką sobie zrobię:)- mam nadzieję, że też mi taka piękna wyjdzie:)
OdpowiedzUsuńjestem zachwycona pocztówka!
OdpowiedzUsuńpięknie to wszystko wygląda, ale dzieci już mam TAKIE STARE , że nie pamiętam kiedy przestały zawracać gitarę- niestety trwało to bardzo dłuuuuugo!
OdpowiedzUsuńZnowu cuda i cudeńka,co do Emi no cóż...teraz musi nastać konsekwencja,konsekwencja i konsekwencja bez wyrzutów.Buziaki
OdpowiedzUsuńpieknoa ta pocztowka:))
OdpowiedzUsuńaz boje sie myslec co to bedzie juz niedlugo, bunt dwu latka trzeba jakos przeczekac!
Moja Zosia ma 2,5. Jak była mniejsza to się sama nie bawiła, ale z wiekiem się to trochę zmienia, chociaż wiadomo najchętniej chciałaby żeby się z nią bawić cały czas. Fajnie jest zaangażować dziecko np. w gotowanie, tylko, że to trochę czasem utrudnia, ja tam Zosi powyciągałam swoich garnków, mieszadeł, itp. i była chwilę tym zajęta. Teraz lubi bajki oglądać więc na chwilę można ją tym zająć. Kiedy nic nie pomaga to wyciągam jej jakieś moje rzeczy, których normalnie jej nie daję i jest w siódmym niebie ;)
OdpowiedzUsuńJa sobie co nie co poczytałam i wiem już jak sobie radzić...u nas podobnie...wiki weszła w takie wiek albo ja jej pozwoliłam ze bawi się tylko ze mną albo z kimś innym...sama rzadko...albo trwa to dosłownie kilka chwil...zaczynam ją powoli uczyć takiej samodzielności...mam trochę mało czasu bo 4 m-ce..nie mogę sobie pozwolic na to zeby ona była ciągle w centrum...a jest to trudne...bo jak mówie nie to ona płacze a tesciowa z dołu zaraz się martwi ze coś jej jest...co mnie strasznie wkurza...i czesto dla świetego spokoju jej ustepuję...ale coraz rzadziej...zaczynam widzieć efekty...ale to jeszcze nie jest to...
OdpowiedzUsuńTaca super a pocztówka jeszcze bardziej super. Uwielbiam klimaty pocztówek i listów. Mam wzór haftu starego listu i mooooooże kiedyś sobie wyhaftuję. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTaca piękna:)
OdpowiedzUsuńBardzo się utożsamię bo ponad 6 lat temu miałam właśnie taką Emilę, co to w lutym 2 lata kończyła;) i sama się wtedy nie bawiła nic a nic. I to był oprócz swojej niepowtarzalnej wspaniałości także i trudny dla mnie czas.
Kocham, dosłownie kocham taki klimat! Śliczne wszystko!
OdpowiedzUsuńDwulatki z reguły nie bawią się same, mają na to czas. Ja moją Blankę zaganiam do roboty:) Myje naczynia ze mną, podłogi, ściera kurze, kroi swoim małym nożem, miesza, dosypuje. A jak muszę coś zrobić bez niej to po prostu biorę ją ze sobą, wyciągam książeczki i jedno oko służy do opowiadania bajek a drugie do robienia moich rzeczy :) Ale zeza jeszcze nie mam :)
OdpowiedzUsuńoooo Emilka jak tylko coś robię wrzeszczy w niebo glosy rzadko się na chwilkę zabawi chyba że to coś zupełnie nowego ... ale od dziś bierzemy się za to bo szok :D
UsuńBardzo ładne te zdjęcia z tacą:) Emilka wyrośnie z tego, będzie samodzielna:)
OdpowiedzUsuńŚwietna taca :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle REWELACJA :)
OdpowiedzUsuńSUPER WYSZŁA TA TACA I POCZTÓWKA. TY TO JUŻCHYBA POWINNAS POMYSLEC O ZARABIANIU NA TYCH CUDENKACH!
OdpowiedzUsuńPiękna taca.. i ten bluszczyk :D Co do dzieci, nie pomogę, bo jeszcze zielona jestem... Może jak Mała pójdzie do przedszkola, to się to jej zachowanie zmieni...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo ładne wytworki Ci wychodzą. Podziwiam...
OdpowiedzUsuńAsia
Kochana mam podobnie:) Wiki w październiku skończyła 2 - latka...tylko gdy ma inne dzieci do zabawy mamy może nie być...ma starsze kuzynki 7,8,9 lat z którymi doskonale sie rozumie...one się nią opiekują i bawią zarazem...oczywiście ja mam ich na oku...ale mam tez wtedy czas dla siebie:)) w domu jest różnie Wiki jak sie bawi na dywanie to zawsze ktoś musi z nią siedzieć:)) ciągnie za roczkę do upartego...i nie ma żadnej wymówki wtedy...jak chcę coś zrobić to Wiki mi pomaga np. razem wieszamy pranie:)) ona mi podaje ubranka a ja wieszam:)) zobaczymy ja będzie dalej...
OdpowiedzUsuńPiękne rękodzieła ! pozdrawiam, Ewa
OdpowiedzUsuńśliczne prace:)
OdpowiedzUsuńJa uważam ze to od dziecka zależy, każde jest inne , wiem że nie ma się czasu itd, moja ma 10 lat i już sama i sama , chciałabym jeszcze wrócić jak chciała tylko ze mną:), ale czas nie stoi w miejscu, pozdrawiam
Moja Emilka zawsze potrafiła się sama bawić, wszystko mogłam przy niej robić!
OdpowiedzUsuńNatomiast Natalka to istny czort;) Bawi się, ale tylko ze mną i tatusiem!
Cudna taca!
Dwa latka to trudny okres dla wszystkich :) Po latach w ogóle się tego nie pamięta - wszystko przed Tobą. Taca przepiękna :)))
OdpowiedzUsuńAle Ty zdolna jestes. Fantastyczne robisz rzeczy! Pozdrawiam serdecznie a blog dodaje do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuń