Cotton ball lights w takie dni jak dziś nie zastąpione choć u nas są króciutko to teraz sobie nie wyobrażam bez nich ...
kule świecące dają takie ciepło i radosne kolorki (u mnie pastelowe:P) Emilka na ich widok aż zapiszczała :-) hihi to jest smyk mamusin wie co fajne;)
p.s. mamy przełom w jedzeniu E. mój czterolatek spróbował i zjadł pierwszy raz w życiu Danonka :D:D hihi
miłej soboty ;)aa i niedzieli ...
Śliczne są, nie dziwi mnie, że zapiszczała heh :)) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńPrzesliczne :)))) Suuper wyszly Ci one :) No i moze ta Twoja Niunia teraz wiecej wszystkiego zacznie jesc :)) Trzymajcie sie cieplutko Martus !!! :) Buuziaki :)
OdpowiedzUsuńbrawo dla Emi!
OdpowiedzUsuńŚliczne. Kupnem czy robilaś?
OdpowiedzUsuńBardzo wiosenne :)
OdpowiedzUsuńPiękne kule :)
OdpowiedzUsuńŚliczne:) ja mam w planie zrobić.
OdpowiedzUsuńJeszcze przyjdzie taki apetyt, że się zdziwisz:) a kule extra:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńo jak ja bym chciała się właśnie zdziwić apetytem E. :-))))
Usuńpozdrawiam
Piękne kule takie wiosenne!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie i życzę udanej niedzieli!
Ja je też uwielbiam!!!
OdpowiedzUsuńFajny efekt, przytulne światełko.Cieszę się z Tobą, może Emila zacznie jeść, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie i kolorowo - wiosną powiało.
OdpowiedzUsuńMiłego wieczorku:)
wiosna powiało a tu śnieg spadł!!! brrr :)
UsuńA ja nadal nie ma cottonów ;( Marzą mi się,a jakże ale jakoś tak zawsze coś innego jest ważniejszego ;/
OdpowiedzUsuńHe,moja córa też prawie nic nie jadła do 4 roku,tylko jakieś kaszki i mleko ;p A teraz jest wielkim głodomorem ;p
to życzę Ci by te kuleczki sie Tobie spełniły :*
Usuńa to ta sama córa co z ząbkami też mieliście przejścia??
Nasz nawet mleka nie chciała ani kaszek tylko zupami żyła wywarem - brrr nie przypominaj mi nawet :)
:*
Marzą mi się takowe. Piękna Twoja wersja :) ja na swoją nadal nie umiem się zdecydować. Stanowczo za dużo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam cottony tym bardziej cieszę się,że mogę je sprzedawać.Często z okazji urodzin czy innych okolicznosci daję je w prezencie bliskim i widzę jaką radość daję.Już sporo moich bliskich je ma:)I też je lubią.
OdpowiedzUsuńno super na prezent :)
UsuńCottony są świetne...
OdpowiedzUsuńMartuniu, jesteś przodowniczką komentarzową u mnie i przekroczyłaś dwie setki.
Na 2.rocznicę bloga masz prezent, wybierz proszę czy chcesz tulipany z dzisiejszego posta czy różę, bo oba te obrazki przeznaczam na nagrody:-)
Cieplutko pozdrawiam.
:* dziękuję Ci bardzo :*
UsuńTeż mi się marzą te światełka... Gratuluję pierwszego danonka! Nawet nie wyobrażam sobie, jaka to musi być dla Was radość, a jednocześnie jaki problem ogromny macie z tym jedzeniem... Dalszych sukcesów życzę!
OdpowiedzUsuńoby szło jak idzie z tym jedzeniem bo i tak jest niebo a ziemia z tym co było :)))
UsuńPrzepięknie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam światełka w każdej postaci, a choinka mogła by być u mnie cały rok. Tylko szybko by się opatrzyła, dlatego zostaje po staremu ;)
OdpowiedzUsuńhihi to by była dopiero gratka w Lipcu choinka :D
UsuńTeż o takich marzyłam - na święta chciałam...
OdpowiedzUsuńnic to - mam już pierwsze życzenie na prezent od Mikołaja na ten rok ;-)))
A Emilka po prostu... nie jada byle czego ;-))) może zostanie degustatorem ;-)))
taaaak E. degustatorem mam wrażenie jest od urodzenia :-))))
UsuńSliczne te kule :-)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Emi :-)
Jaką fajną robią atmosferę:)
OdpowiedzUsuńkolorki magiczne mają :)))
UsuńPiękne kolory już tyle razy miałam je kupić ale zawsze coś, a Twoje robią wrażenie szczególnie w taka pogodę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietne kulki a Emilce smacznego :)
OdpowiedzUsuńKolorki śliczne :)
OdpowiedzUsuńwiadomo cottony są the best !!!!!
OdpowiedzUsuńCudowny stolik :)
OdpowiedzUsuńCudowny stolik :)
OdpowiedzUsuńwspaniałe światło. Ciesze się że Danonek smakował. Moja Madzia była teraz chora i nic nie jadła przez tydzień, mimo że normalnie jest łakomczuszkiem.
OdpowiedzUsuńSuper kule! i trzymam dalej kciuki za E żeby jadła coraz więcej!
OdpowiedzUsuńSuper kule! i trzymam dalej kciuki za E żeby jadła coraz więcej!
OdpowiedzUsuńSuper kule! i trzymam dalej kciuki za E żeby jadła coraz więcej!
OdpowiedzUsuń