Dziś post z innej baczki ale skoro tu zagląda sporo osób postanowiłam napisać może komuś pomogę ...
sama wiem, że szukanie informacji w sieci o dziecku niejadku jest ciężkie...
Po 3 latach walki o jedzenie z moim dzieckiem doczekałam się diagnostyki ...
ostatnie 3 dni spędziłyśmy z Emilką w szpitalu na diagnostyce dlaczego moje dziecko za mało waży za mało je i dlaczego jej jadłospis jest tak ubogi....
Od razu powiem, że jeszcze do końca nie mamy pełnej diagnozy bo czekamy na wyniki badań....
Emilka przestała jeść dobrze jak skończyła 6 tyg... od tamtego czasu są okresy gorsze i lepsze ale nawet te lepsze nie są wystarczająco dobre....
Pediatra od samego początku bez żadnych badań wmawiał mi, że to normalne taki typ - już na dzień dzisiejszy wiem, że nie miał racji.
Gdy szłam do lekarza innego na prywat kazał zwrócić uwagę na niską masę ciała Emilki pediatrze i by zlecił badania ... i tak w koło...
powiem wam, że moja psychika ucierpiała na tym bardzo bo ten kto ma do czynienia z niejadkiem wie o czym mówię - ten kto nie ma niech milczy lepiej.
W szpitalu każdy lekarz pytał dlaczego to dziecko jest tak długo niezdiagnozowane??? - i ja się pytam dlaczego???
Trafiłam wreszcie na Panią doktor która wzięła sprawę w swoje "ręce" skierowała nas do szpitala, podpowiedziała po kolei co mamy zrobić gdzie się udać itd... dlaczego nie ma takich lekarzy więcej???
będę tej Pani Doktor do końca życia wdzięczna ... nie wiem czy leczenie pomoże ale przynajmniej wiem co mojemu dziecku dolega i dlaczego to jedzenie dla niego jest "karą" i "przymusem"...
Emilka była bardzo dzielna :*
jeśli ktoś ma problemy z niejadkiem może do mnie napisać na @ może moje doświadczenie nasuną rozwiązanie...
dziękuję wszystkim tez za trzymanie za nas kciuków telefony i sms-y :*
miłego weekendu :*
Qrcze, a zdradzisz jaka diagnoza?
OdpowiedzUsuńrefluks
Usuńdzielna dziewczynka ... moja córa jesc nie chce tzn je to na co ma ochotę choć ostatnio je wiekszosć rzeczy u niej to zalezne od humoru ale chudzielec straszny :D ... mam nadzieje ze diagnoza bedzie ok ... pozdrawiam ciepluteńko i całuski dla Emilki
OdpowiedzUsuńjeśli jest na siatce i przybywa to może taki typ :)
UsuńPozdrowienia dla Emilki , dużo zdrowia :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, że to może być problem. Dobrze, że trafiłyście wreszcie na kompetentnego lekarza. Trzymajcie się dziewczyny, Uściski dla Was :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy post! moja córka też tak je i nie je. więc jak sprawa się pogłębi to odezwę się do Ciebie
OdpowiedzUsuńtrzymajcie się
pozdrawiam
Cieszę się, że trafiłyście na dobrego lekarza, któremu się chciało, teraz o to tak ciężko. Jest diagnoza, więc teraz można działać. Uściski dla Emilki.
OdpowiedzUsuńjest juz leczenie i czekamy na resztę badań :)
UsuńKochana z nieba mi spadłaś! U nas jest identycznie! Na bilansie dwulatka wyszła niedowaga, ale potem robiliśmy badania z krwi i niby idealne. Więc znowu usłyszałam, że ten typ tak ma. A już czasem nie wiem co mam robić......pisz koniecznie co i jak, a ja wkrótce mailnę do Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńjak jest niedowaga to walcz o badania...
Usuńw szpitalu lekarze się dziwili że Emilka "wytrzymana" tyle bez diagnozy...
my na gastrologii leżałyśmy
trzymam kciuki bardzo mocno. Uściski dla Emilki:)
OdpowiedzUsuńSuper Martuś, że wreszcie trafiłaś na dobrego specjalistę.
OdpowiedzUsuńU naszego Synka z jedzeniem jest ok, ale jestem sobie w stanie wyobrazić jaki to problem jak jest odwrotnie!
Ściskam
Dziecka jeszcze nie mam więc doświadczenia w tym temacie nie mam. No ale jakieś tam mam, bo sama byłam niejadkiem;) Mama przez długi czas "walczyła" ze mną, ale po jakimś tam czasie uznała że nie warto wciskać jedzenia komuś kto nie chce jeść, oczywiście nie pamiętam zbytnio jak to było, jedynie z opowiadań mamy - pamiętam jedynie że chowałam jedzenie w kieszeniach fotela :P No i wychowałam się na kaszce ;) z tego co pamiętam to do 10 roku życia nie miałam zbyt wielu składników w menu ;) między 10 a 26 trochę więcej ich było a dopiero po 26 czyli po ślubie zaczęłam szukac innych smaków ;) Zawsze miałam niedowagę, ojj co się mam nasłuchała na mój temat, że chuda, że blada.. itp Przeżyłam i dalej mam niedowagę, no ale pewnie dlatego że "cycków" nie mam, tylko dlaczego jest tyłek?:P Nie wiem jak sprawa wygląd z Twoją córeczką ale jeśli nie ma żadnej choroby to chyba po prostu jest taka jak ja;) życzę tego z całego serca! Ściskam :*
OdpowiedzUsuńjeśli badania wyjdą dobrze i to taki typ a niech rośnie sobie z niedowagą :) ja jej na siłę tuczyć nie będę ale muszę wiedzieć czy ta niedowaga nie jest wynikiem jakiejś choroby...
Usuńwcześniej nie było takich możliwości przeprowadzenia różnych badań - teraz jest i chcę z tego skorzystać
buźki niejadku :)
Bidulka... Trzymamy kciuki!!!
OdpowiedzUsuńWiesz że ja dla Emilki to .... och wszystko.
OdpowiedzUsuńWiem jak to jest ciężko gdy Ty widzisz że się coś dzieje, czujesz to w sercu a lekarz Cię zbywa. Nam też nie było łatwo na początku gdy mieliśmy pierwsze dziecko, jak to się mówi człowiek uczy się życia. Tylko dlaczego brak osób które nam w tym nie pomagają ?
Buziaki dla WAS
Dobry lekarz to skarb !!! Całę szczęście, że w końcu trafiłaś na odpowiedniego specjalistę. Trzymam kciuki za Was :)
OdpowiedzUsuńPodziel się z nami Twoim doświadczeniem, bo komuś może sie wydawać, ze dziecko je prawidłowo, mimo, że mało, a prawda okaże się inna;(
OdpowiedzUsuńTrzymam za Was kciuki!
jeśli jest niedowaga powinno sie badać ... i nie ważne czy dziecko urodziło sie 4 kg czy 2 kg ... powinno na siatkę "wskoczyć" i tam pozostać :)
UsuńWidok Dziecka w Szpitalu łamie mi każdorazowo serce .. Współczuję Wam tej całej sytuacji .. więcej się nie wypowiem , bo u Nas w normie - choć są dni ,że je tyle ,co kot napłakał ,ale nie gonię wówczas Jej do jedzenia , bo wiem ,że następnego dnia już zje normalnie .
OdpowiedzUsuńWidzisz .. dobrze ,że u Was w końcu się tym zainteresowali lekarze , bo ja w koło słyszę ,że dziecko " samo się nie zagłodzi przecież. je tyle ile mu potrzeba" .A jednak nieprawda ..
Ściskam Was mocno !
Kochana cieszę się, że trafiłaś na dobrego lekarza, trzymam za Was kciuki, żeby leczenie pomogło:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!!!
Moje dziecko akurat do niejadków nie należy, owszem, miał w swoim życiu okresy niejedzenia i wówczas włosy rwałam z głowy zaniepokojona, stąd mogę tylko się domyślać, co przeżywałaś.
OdpowiedzUsuńFajnie, że udało się w końcu trafić na lekarzy, prawdziwych. Oby Wasze cierpienia się jak najszybciej skończyły. Trzymajcie się nadal dzielnie!
Fakt,bardzo często lekarze bagatelizują pierwsze objawy a później wychodzą na światło dzienne różne choroby.Mam nadzieję,że wszystko dobrze się u was zakończy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Super że już wiecie co i jak....Gdy moje dzieci mają okresy niejadkowe wychodzę z siebie...nie wiem co musi przeżywać rodzic który ma tak na co dzień.
OdpowiedzUsuńuściski ślę dla Was mocne :)
OdpowiedzUsuńteż mam niejadka niektórych potraf w ogóle po prostu nie tyk ciągle jadła by to samo ale badania ma ok j wage trzyma
OdpowiedzUsuńtrzymam za was kciuki
OdpowiedzUsuńMartuś mam nadzieję ,że pani doktor Wam pomoże i będziesz mogła się uspokoić ...całe szczęście ,że wreszcie znalazłaś lekarza, a nie rutyniarza jakich teraz wielu .....buziaki
OdpowiedzUsuńDobry lekarz to podstawa. Trzymam za Emilcię kciuki. Trzymajcie się!
OdpowiedzUsuńMartuś, to ja wciąż te kciuki trzymam, za wyniki badań i za tą Waszą wspolną walkę o jej zdrowie. Jestem pewna, że teraz bedzie już tylko lepiej!!! Trzymajcie się dzielnie kochane kobietki!!!
OdpowiedzUsuńŚciskam i gdybym się do czegoś przydała....pisz, iszart@tlen.pl, ja zaraz tez do Ciebie napiszę....
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuje :*
UsuńMartuś trzymam kciuki!!!!!!!!! Nie ma nic gorszego jak strach o własne dziecko!!!! Dobrze, że nareszcie wiecie co się dzieje, że trafiliście na wspaniałego lekarza i jak tylko będą końcowe wyniki to będzie wiadomo jak leczyć Emilcię!!!!! Jestem z Wami myślami i całym sercem!!!!!!!!!!! Pozdrawiam Was mocno!!!!
OdpowiedzUsuńMartusia, dobrze, że zrobiliście krok do przodu. Będę o Was pamiętać!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, dobrze, że robicie coś w tym kierunku i oby wszystko się rozwiązało tak, aby wasza córeczka nie była już dłużej niejadkiem :)
OdpowiedzUsuńAz w sercu mnie kuje jak patzrę na nia w tym szpitalu! Ale dzielna dziewczynka jest z naszej Emilki:) Ciesze sie ze juz "cos" wiesz...trzymam kciuki za szczęśliwe zakończenie!!!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze Twoje serce matki, w końcu znajdzie spokój. Swoja droga w szoku jestem, zawsze myślałam, ze jak maluch nie je to nie jest głodny.
OdpowiedzUsuńnajmłodsza anorektyczka w tym szpitalu co byłyśmy miała 9 msc...
Usuńczasem dziecko nie je bo mu coś przeszkadza w tym nie zawsze dlatego że jest nie głodne
Dużo zdrówka:)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jaką diagnozę Ci postawią:)
OdpowiedzUsuńpóki co jest refluks ...
UsuńTo miejmy nadzieję, że problem się rozwiąże... takiego problemu nigdy z dziećmi i z sobą nie miałam, wręcz przeciwnie!
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się dzielnie dziewczyny!!!!!
OdpowiedzUsuńMartuś! Trzymajcie się ciepło! To dobrze, że wreszcie znalazł się lekarz właściwy na właściwym miejscu...Ściskam kciuki za Emilcię!!!
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka dla Emilki, teraz to już pewnie będzie z górki :)
OdpowiedzUsuńdokładnie rozumiem o czym piszesz jesli chodzi o brak kompetentnych lekarzy
OdpowiedzUsuńsama jestem zdiagnozowana od pazdziernika a powinnam z 10 lat temu :)
grunt ze wreszcie to nastapiło :) zdrówka dla was dziewczyny :)
trzeba się wysilić by lekarz wysłuchał oj trzeba!
Usuńzdrówka i dla Ciebie
Wiesz,jak moja cóeczka miała 5 lat,trafiła do szpitala,nagle przestały pracować nerki.Strach o nią był ogromny ale najgorsze było to,że musieliśmy ją wieczorem zostawiać samą.Mój mąż wywalczył,że mógł zostawać,aż zaśnie.Rano około 8-9 zaraz po obchodzie ,zjawiał się mój tata,potem ja a wieczorem mój mąż.Dla mnei to była trauma,to zostawianie jej samej.Do dzisiaj nie mogę spokojnie przestac o tym myśleć.Mój syn trafił do szpitala kilka lat temu i przeżyłam szok.mogłam z nim spać,mogłam byc cały dzień.Zupełnie inne podejście.Mimo stresu związanego z jego chorobą,zupełnie inaczej przechodziliśmy jego pobyt w szpitalu.Mocno trzymam za WAs kciuki!!!
OdpowiedzUsuńtak teraz szpital to zupełnie inny świat... my nawet mogłyśmy spać na jednym łóżku :))) dla mnie to był szok :)
UsuńZdrówka
OdpowiedzUsuńtrzymam za Was cały czas kciuki!:) Całusy:*
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do trzymających za Waszą Rodzinkę - kciuki. Pozdrawiam. Ala
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam, aby się wszystko dobrze zakończyło. Kłopoty z dzieckiem niejedną mame doprowadziły do siwizny więc wspieram cię, jak mogę. Przesyłam buziaki
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że to koniec walki z wiatrakami i teraz już będzie tylko dobrze!
OdpowiedzUsuńdziękuję Wam bardzo :)
OdpowiedzUsuńTeż trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży. Będę trzymać za to mocno kciuki. Ja też byłam niejadkiem . Po rodzinie do dziś krążą opowieści jak to się mnie ganiało po całym mieszkaniu z jedzeniem. Za to naleśniki wchodziły mi zawsze;)
OdpowiedzUsuńKochana ogromne buziaki i uściski dla Was obu! Jesteście naprawdę dzielne kobitki :) Oby od teraz było już tylko lepiej! :))
OdpowiedzUsuńMartuś cieszę się, że wreszcie "coś" wiecie. gratuluję konsekwencji. buziaki dla E.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki żeby już wszystko Wam się ułożyło :)
OdpowiedzUsuńW takim razie trzymam kciuki za powodzenie :)
OdpowiedzUsuńKochana, jak napisałaś maila, co dolega Emilce, to pomyślałam, jak przez trzy lata żaden z lekarzy się nie zorientował w czym problem. Ale na szczęście się wyjaśniło, już będzie tylko lepiej:)Dużo zdrówka!!!
OdpowiedzUsuń