Co ma fizyka do Świąt??? ano u mnie ma :)))
Tak mnie naszło dziś by sobie choineczki zrobić ... udałam się do garażu w celu znalezienia materiału na choinki i znalazłam
fizyka lubiliście???
nie cierpiałam do tego stopnia, że idąc do szkoły średniej kierowałam się tym by fizyki jak najmniej było ... :D i miałam profil co jej w ogóle nie było tere!
jak już mamy to odcinamy okładkę tylko proszę uważać by nie rozciąć reszty
dzielimy tak mniej więcej po 60 kartek i składamy
później składamy raz jeszcze
i zginamy rożek
i tak każdą karteczkę ...
powstaje stożek ....pierwszą i ostatnią stronę możemy zszyć lub skleić
i mamy lasek choinek
dobranoc :*
p.s. pierwszy raz widziałam te choinki na blogu http://mylovelythings.blogspot.com/
i nawet tez tam instrukcja jest :)))
Też ostatnio gdzieś takie choinki widziałam, ale bez opisu.. Ładny kursik Ci wyszedł i świetne choineczki ;) Z racji małego mieszkania, chyba sobie taką choineczkę sprawię ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńmam jeszcze coś w planie jak się uda pokaże wreszcie fizyka będzie wykorzystana ;)
UsuńI widzisz, bez fizyki po prostu nie da się żyć, hehehe !!!
OdpowiedzUsuńJutro zajrzę jeszcze raz bo o tej porze to moja głowa już nie pracuje - też mam stare jakieś książki nielubiane więc sobie zrobię taką choinkę :)
OdpowiedzUsuńo co ? zrobiłaś?? :)
Usuńco za znęcanie się nad książkami :P niecne, że hej :P
OdpowiedzUsuńmiłego wieczoru :)
No pięknie. :D A ja z fizyki maturę zdawałam, i egzaminy wstępne też. :D
OdpowiedzUsuńbrrrrr ja bym na pewno nic nie zdała :-)))
Usuńhaaa musze taka choinke miec,ide szukac ksiazki z chemi:P,skoro ksiazka z fizyki zniszczona to jeszcze chemia zostala,nie lubialam tego swinstwa hiiii:P
OdpowiedzUsuńchemii też nie lubiłam al fizyk naj:D
UsuńŚwietne są! :) Już wiem, jak po maturze wykorzystam książkę do matematyki :)
OdpowiedzUsuńU mnie bazą jest "Higiena i ochrona zdrowia" sprzed pół wieku, czasem podczytuję, jak wyrywam kartki, co za herezje tam wypisują! Prawdy życiowe typu: podstawą higieny jest cotygodniowa kąpiel! i inne tego typu mądrości
OdpowiedzUsuńmiałam taki przedmiot na studiach o higienie zdrowia i o historii higieny ubaw był po pachy :D
UsuńW Liceum miałam nauczycielkę fizyki, która nosiła identyczne nazwisko co ja. Nagadałam wszystkim, że to siostra mojego Ojca, dlatego mam tak dobre oceny ;)
OdpowiedzUsuńKiedy raz na jakims tescie powineła mi sie noga, mówiłam, że Ojciec się z nią pokłócił i to dlatego - teraz sie to na mnie odbija na tescie ;) Ależ miałam ubaw :D
Świetne te choineczki!
Super choineczki!
OdpowiedzUsuńteż fizyki nie cierpiałam:)
Świetny pomysł! bardzo podobają mi się choinki! Coś czuję, że tez takie sobie zmajstruję, jak tylko z domu rodzinnego przytargam jakieś znienawidzone podręczniki, właśnie typu fizyka czy chemia :)
OdpowiedzUsuńJa też fizykę i chemię omijałam szerokim łukiem :)))
OdpowiedzUsuńAle choineczki z tej fizyki wychodzą ekstraśne!!!!
buźki!
ale niszczysz książki :P nie no ładnie wyszły choinki, ale szkoda książek :)
OdpowiedzUsuńwidziałam cos takiego na zszywce ale nie było pokazane jak zrobic ... cudna choineczka pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńprzyjemne z pożytecznym - efekt ładny a książka od fizyki w końcu do czegoś się przydała :) Ja też nienawidziłam fizyki :D
OdpowiedzUsuńile lat książka leżała bez użydku a tu sie doczekała:D
UsuńFajny pomysł . i jaki efekt :)
OdpowiedzUsuńja mam w planach wyciągnąc zeszłoroczne takie- bo przetrwały w kartonach :-)))
OdpowiedzUsuńsuper są !
Też się przymierzam - widziałam kurs Atenki w MM :)
OdpowiedzUsuńhaha własnie dziś kupiłam MM i jest kurs ale się uśmiałam :D
UsuńA wiesz,że też chciałam sobie takie choinki zrobić ale nie mam takiej książki z fizyki hihi
OdpowiedzUsuńTeż jej nie cierpiałam,tak jak chemii bleee
Ciekawe choinki, ja bym zrobiła z książki do muzyki. Nie lubiłam tego przedmiotu bo jestem totalnym antytalenciem muzycznym a kazali mi śpiewać :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko-D
muzykę lubiłam ale Pni od muzyki nieeeeeeeee :)
Usuńfajny pomysł!
OdpowiedzUsuńJA rok temu zrobiłam z katalogu Ikei:P
OdpowiedzUsuńno popatrz w nie zapamiętałam ...
Usuńciekawa choinka :)
OdpowiedzUsuńO, super! Mam na strychu takie książki, pozostawione z myślą o tym, że mogą się przydać do jakiegoś wykorzystania, bo do czytania się nie nadają :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
takie coś miałabym ochotę zrobić z ksiażka od niemieckiego!!! Ale ja wyzuciłam zaraz po maturze:) fajnie to wyglada:)
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiałam fizykę i przez wiele, wiele lat wnikliwie ją studiowałam!
OdpowiedzUsuńAle wybaczam Ci tę profanację:-)))))))))))))
z chęcią zrobiłabym to z moją książką od fizyki:D
OdpowiedzUsuńFizyka w takim wydaniu podoba mi się znacznie bardziej :)
OdpowiedzUsuńBuziaki !
och Ty! zbezcześciłaś fizykę! moja pani profesor by Cię udusiła :D haha
OdpowiedzUsuńja tam lubiłam fizykę i matmę, nie byłam z nich najlepsza.. bo faktycznie najlepiej szło mi z polskim..
ale w matmie wszystko jest oczywiście, nie wzięło się z niczego, ma zawsze potwierdzenie. :))
ja Cie doskonale rozumiem- nie mam do dziś pojęcia o co w tej fizyce chodziło tak naprawdę, ale tak sobie pomyślałam, że skoro Ty tylko środki to z okładek super torebki widziałam w sieci- moze warto popatrzeć?:)
OdpowiedzUsuńświetna dekoracja :))
OdpowiedzUsuńTaka fizyka to mi się podoba :))) Też w szkole nienawidziłam fizyki, a zrobienie zadań z wykorzystaniem wzorów ... do dziś mam ciarki na sama myśl ;)))
OdpowiedzUsuńbrrrr wzorów nawet nie wspominaj :D
UsuńBardzo ładne wyszły;)
OdpowiedzUsuń;-)))))
OdpowiedzUsuńja kierowałam się podobnymi "przemyślanymi" wytycznymi w doborze studiów tyle, że u mnie miało nie być matematyki... a zaraz za nią rządku ustawiały się fizyka i chemia ;-)))
Pomysł z choinkami fajny - ciekawy tyle, że u mnie nie bardzo pasuje... no i znienawidzonych książek... brak ;-)))
Włożyłaś masę serca w swoje choinki:) Są śliczne a ja pozdrawiam cię serdecznie. O!:)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa :D Bardzo fajne choineczki
OdpowiedzUsuńświetne choineczki, już kiedyś takie w sieci widziałam, albo podobne i zawsze mi się podobały :) ale nie wyprzedzajmy faktów dla mnie jeszcze jesień jest :D
OdpowiedzUsuńps. fizykę lubiłam, bo miałam z dryrektorem, który wolał opowiadać o swoim domku na wsi niż prowadzić lekcję, więc jakby jej nie było, a na koniec oceniał tak na oko, kto jaką ocenę ma dostać :D
Usuńniedopuszczelne przecież :D :D :D
Ale czad:)
OdpowiedzUsuńZaraz szukam starej książki robię:)
OdpowiedzUsuńO! To moja książka! Tzn z takiej się uczyłam! Stare czasy..... Fajnie byłoby wziąć ją do ręki. Załuję, że do j.polskiego i historii przepadły. Teraz byłoby fajnie do nich zajrzeć Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńoj tak! bardzo chętnie zrobię to samo z książkami do fizyki, dodam też te do chemii ;-) Dzięki za pomysł ;-)
OdpowiedzUsuńHahahaha widzę, ze podobne klimaty u nas:DDD Pozdrawiam ciepło!!!
OdpowiedzUsuńPiękne choineczki!!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka